Stygmaty są niewytłumaczalnym zjawiskiem, które dotykają niektórych ludzi. Nazywane są również jako „Pięć Ran” lub „Święte rany naszego Pana”. Na rękach, nogach, w boku pojawiają się w niewytłumaczalny sposób rany, które latami się nie goją, sączy się z nich krew lub krew z osoczem. Rany te symbolizują ślady męki Jezusa Chrystusa. Pojawiające się znaki nie mają żadnej przyczyny. Zazwyczaj występują u osób bardzo religijnych. Z punktu medycznego, naukowego nie zostały one do tej pory uzasadnione.
Stygmaty mogą być trwałe lub okresowe, widzialne lub ukryte. Stygmaty ukryte są niewidoczne gołym okiem, jednak sprawiają ból, zwłaszcza w dni związane z Męką pańską, np. piątki. Bardzo ważną cechą stygmatów jest to, że nie goją się, zachowują ciągle świeżość. Rany te nie ropieją, nie wdaje się przez nie infekcja. Osoba ze stygmatami odczuwa faktyczny ból. Ten dar związany jest z przeżywaniem Męki Pańskiej. W historii kościoła można wyróżnić wielu stygmatyków, znane są również przypadki, gdzie fałszowano stygmaty. Mimo, iż zadają człowiekowi wiele bólu, są wyrazem miłości Boga do człowieka. Często też towarzyszy im piękny zapach, czego nie da się wytłumaczyć, jest to wręcz kontrowersyjne.
Poszukując w biblii informacji o stygmatach, nie znajdziemy o nich choćby wzmianki. Paweł Apostoł w Liście do Galicjan mówił, ze nosi na swoim ciele stygmaty Jezusa. Ciało Apostoła było bowiem pokryte bliznami, które wynikały z poświęceniu w naśladowaniu Jezusa.
Znani stygmatycy
Święty Franciszek z Asyżu szczególne kontemplował mękę Chrystusa, w 1224 roku otrzymał stygmaty. Podczas modlitwy w święto podwyższenia krzyża doznał widzenia Jezusa w postaci serafina przybitego do krzyża, podczas tego zdarzenia otrzymał rany męki Chrystusowej. Papież Benedykt XI ustanowił w 1337 roku święto stygmatów świętego Franciszka.
Ojciec Pio był bardzo znanym stygmatykiem, świętym, który zdziałał wiele cudów. Stygmaty otrzymał podczas modlitwy przed wizerunkiem ukrzyżowanego Jezusa. Z jego ran wypływała ciągle krew, wszystkiemu towarzyszył duży ból. Miał je przez pięćdziesiąt lat, zniknęły dopiero przed śmiercią. Okazuje się że oprócz ran na dłoniach, stopach i w boku, miał jeszcze jedną ranę na ramieniu, o której nikt nie wiedział, dopiero po śmierci, zostało to ujawnione. Taką właśnie ranę miał również Pan Jezus na prawym ramieniu, powstała ona od niesienia krzyża.
Święta siostra Faustyna, polska mistyczka również posiadała stygmaty, były jednak niewidoczne dla ludzi. Odczuwała ogromny ból, który miał wyjednywać łaski dla grzeszników. Bardzo często te boleści miały miejsce w piątki, czy też podczas mszy świętej. Bardzo dużo informacji na ten temat można odnaleźć w jej dzienniczku.
Święta Gemma Galgani uboga Włoszka otrzymała stygmaty rąk, nóg i serca, które krwawiły od czwartku do piątku do godziny 15, czyli godziny śmierci Jezusa. Później otrzymała również ślady po cierniowej koronie i po biczowaniu. Posiadała stygmaty, które pojawiały się i znikały.
Marta Robin była bardzo znaną francuską mistyczką. Była całkowicie sparaliżowana, jej jedynym pokarmem przez 52 lata była Eucharystia. Sam ten fakt był nadzwyczajny. Posiadała również stygmaty, a w każdy piątek przeżywała Mękę Pańską.
Myrny Nazzour to kobieta pochodząca z Syrii, w 1982 roku zaczęła doznawać objawień Matki Boskiej i Chrystusa. W tym czasie traciła kontakt z rzeczywistością. W 1983 roku w obecności wielu osób Myrna otrzymała stygmaty. Szybko zostali wezwani lekarze, którzy dokładnie obejrzeli rany. Po sześciu godzinach, rany nagle się zasklepiły i nie zostało po nich ani śladu, świadkami tej sytuacji byli oczywiście lekarze, nie potrafili wyjaśnić tego zdarzenia.
Próby naukowego wytłumaczenia zjawiska stygmatów
Nauka do tej pory nie znalazła logicznego wytłumaczenia stygmatów. Niektórzy naukowcy tłumaczą zjawisko stygmatów, różnymi przypuszczeniami. Uważają, iż osoby będące w stanie ekstazy mogą robić rzeczy, których później nie pamiętają. Mogą więc się okaleczać i nie pamiętają tego faktu.
Trudności w gojeniu się ran tłumaczą zaś brakiem niektórych pierwiastków w organizmie, jak np. cynku czy żelazo. Stygmatycy powadzili raczej ascetyczny tryb życia, a więc posty, głodówki mogły powodować takie niedobory. Wśród wielu stygmatyków, najwięcej jest kobiet. Naukowcy tłumaczą to zjawisko tym, że kobiety mają większą skłonność do chronicznych schorzeń.
Kolejną teorią udowodnioną naukowo, jest fakt, iż człowiek w wyniku bardzo silnej sytuacji stresowej, może wydzielać pot z krwią. Jest to tzw. hematohydroliza. Wokół gruczołów potowych znajdują się drobne naczynia krwionośne, pod wpływem stresu są uciskane, potem się rozluźniają i w tym czasie mogą popękać. Tak też przedostają się do gruczołów potowych.
Te tezy jednak są tylko twierdzeniami i chyba nie do końca tłumaczą zjawisko stygmatów, zwłaszcza, że tych przypadków jest bardzo dużo i często towarzyszą im cuda i zjawiska nadprzyrodzone. Tak więc naukowcy do tej pory nie rozwiązali tej zagadki. Pewnie, by ją rozpracować, trzeba oprzeć się bardziej na wierze niż na rozumie. Nie każdą sytuację możemy racjonalnie wytłumaczyć.