Koniec świata 25 listopada 2015r.

Koniec świata 25 listopada 2015r.

Badacze centurii Nostradamusa po raz kolejny przepowiadają koniec świata. Tym razem ich zdaniem wydarzenie to będzie miało miejsce 25 listopada 2015 roku. Jednak czy to prawda? Prawdopodobnie wybuchnie również trzecia wojna światowa oraz Wielki Taliban. Czy rzeczywiście jest czego się obawiać?

Niebezpieczny kataklizm

Jeden z badaczy, który rozpoznawany jest pod pseudonimem Arteuza, zaczął głosić nowinę, iż 25 listopada bieżącego roku wydarzy się niebezpieczny kataklizm. Okazało się, że badacz wyczytał to wszystko z centurii, która brzmi następująco:

„Przed Hesperię i Insubrię:

Ogień na statku, plaga i zniewolenie,

Merkury w Strzelcu, Saturn zajdzie”.

Jasnowidz Krzysztof Jackowski też jest tego zdania

Prawdopodobnie taki właśnie układ planet ma zaprezentować się na niebie. Najbardziej zagrożone mogą czuć się rejony Europy. Jednak czy naprawdę jest czego się obawiać? Wygląda na to, że tak. Dlaczego? Nie tylko naukowcy centurii przepowiadają koniec świata. Podobno również jasnowidz Krzysztof Jackowski jeszcze jakiś czas temu był tego samego zdania. Przepowiadał, iż Włochy będą mogły czuć się zagrożone. Niebezpieczeństwo jakie czyha, podobno będzie ściśle związane z terrorystami i islamem.

Pozostałe katastrofy

Atak Wielkiego Talibanu, a do tego jeszcze trzecia wojna światowa, która będzie prawdopodobnie trwała aż 27 lat, również jest wielkim zagrożeniem dla ludzkości. Na chwilę obecną takie są właśnie przepowiednie. Ale czy ktoś w nie wierzy? Na pewno badacze centurii Nostradamus. Społeczeństwo jakoś niespecjalnie. Wypowiedzi i komentarze znajdujące się chociażby w internecie wskazują na to, że zbyt wielu ludzi nie przejmuje się rzekomą katastrofą. To może oznaczać, że przepowiednie są kolejną fikcją i nie ma w tym ani słowa prawdy.

Badacze centurii Nostradamusa oraz jasnowidz Krzysztof Jackowski co chwilę przewidują koniec świata i liczne katastrofy, które miałby źle skończyć się dla ludzkości. Jak na razie do tego jeszcze daleko. Wygląda więc na to, że i tym razem nic z tego nie będzie.