Najnowsze odkrycie archeologiczne pokazały, że wiele starożytnych cywilizacji, które były od siebie izolowane, miało bardzo podobną kulturę, a przekazy i mity są niesłychanie podobne do siebie.
Dobrym tego przykładem jest kultura chińska, która jest najlepszym argumentem na ingerencję UFO w sprawy ludzi.
Jak wiemy z lekcji historii, Chińczycy wiele lat przed europejczykami dysponowali prochem strzelniczym, pieniędzmi, a także bardzo rozwiniętą architekturą, czego najlepszym przykładem jest Mur Chiński.
Ale nie technologia jest największą tajemnicą starożytnych Chin, lecz ich kultura.
Ten odległy kraj, który był bardzo izolowany od europy, a tym bardziej od Majów w Ameryce południowej, mimo to zachował wiele cech wspólnych z kulturami europejskimi i indiańskimi.
Najwięcej cech wspólnych widać pomiędzy smokiem chińskim, aniołami i Annuakami, w których wierzyli Majowie.
Wszystkie te postaci według przekazów przyszły z nieba i są stworami ponadludzkimi.
Czy to powód żeby domniemywać, że to UFO?
Z pewnością, ponieważ to najbardziej wytłumaczalna koncepcja, a ponadto dająca wyjaśnienie pochodzenia technologii, która umożliwiła wybudowanie Wielkiego Muru Chińskiego, piramid w Egipcie czy Ameryce południowej.
No dobrze, ale artykuł został zatytułowany „Co Chińczycy wiedzą o apokalipsie?”.
Przecież kontakt z UFO jeszcze nie jest końcem świata. Otóż sam kontakt nie, ale wiedza jaka została w czasie jego trwania mówi o grudniu 2012 roku. Okazuje się, że nie tylko Majowie wiedzieli, ale Chińczycy również przewidzieli ważne wydarzenia astronomiczne, które mają wydarzyć się w tym okresie.
Mowa o niezwykle rzadkim układzie planet, który będzie miał miejsce właśnie w grudniu 2012 roku.
Przypadek? Nie ma mowy. Zarówno Chińczycy jak i Majowie wiedzieli co się wydarzy, a dziś prawda jest skrzętnie ukrywana, zarówno przez rządzących, naukowców jak i prasę, która próbuje ukryć prawdę przed społeczeństwem.
Czy to dobrze, że władza chce uniknąć chaosu?
Możliwe, ale czy warto oszukiwać ludzi, skoro koniec jest nieunikniony?